Księża którzy mają dzieci też nie są bez winy i gdyby ksiądz mieszkał z kobietą to rozgrzeszenia od NORMALNEGO księdza by nie dostał. potem księża będą dawać rozgrzeszenie jak leci Witam, gdzie mogę ochrzcić dziecko bez problemów nie będąc w związku małżeńskim? Może ktoś w ostatnim czasie był w takiej sytuacji i może się wypowiedzieć? Witajcie :happy: Założyłam ten temat aby wspólnie porozmawiać o życiu rodziców, którzy mają dziecko, a nie zdecydowali się na ślub i żyją w luźnym związku. Co się z tym wiąże, jakie przeszkody stają na drodze takich rodziców? Porozmawiajmy o tym. Może teraz napiszę coś o sobie. Mam 21lat, mój Wszelkie utrudnienia warto jak najszybciej zgłaszać na policję, tak aby odpowiednie służby mogły zareagować. Gorzej sprawa ma się z ograniczeniem praw rodzicielskich, ponieważ sąd może wtedy zakazać ojcu zabierania dziecka poza miejsce jego stałego pobytu (zazwyczaj poza mieszkanie matki) czy też zezwolić na spotkania jedynie w "czy chrzestna moze zostac osoba, ktora nie ma slubu, zyjaca w zwiazku partnerskim z dzieckiem?" - post rozpoczynający wątku o temacie "Chrzest (chrzestna bez ślubu, żyjąca w związku partnerskim z dzieckiem)" na Forum Ostrowca Świętokrzyskiego. Kulminacyjny punkt spowiedzi: słowa formuły rozgrzeszenia oraz dwa ważne gesty. Ks. Michał Lubowicki - 06.09.20. Powiedz swoje grzechy konkretnie. Maksymalnie konkretnie, ale bez zbędnych szczegółów. To trochę jak u lekarza „Oddychaj. Pamiętaj, żeby oddychać. Nie bój się. Zobacz 16 odpowiedzi na pytanie: Czy można mieć dziecko bez ślubu? Pytania . Wszystkie pytania; Sondy&Ankiety; Kategorie . Szkoła - zapytaj eksperta (1898) QZ6M. Świat Kościół Wiara Inteligentne Życie Po godzinach Czytelnia Blogi Magazyn Wideo Magazyn 2020-04 (fot. 4 lata temu Mocni w Duchu / / pk Jak powinni zachowywać się rodzice, których dzieci żyją w niesakramentalnym związku? Zachowując się w nieodpowiedni sposób, mogą wyrządzić im wielką krzywdę. Posłuchaj, co na ten temat ma do powiedzenia Remigiusz Recław SJ. Tworzymy dla Ciebie Tu możesz nas wesprzeć. Tematy w artykule Więcej w: Duchowość Podziel się linkiem do artykułu ze znajomym Rekomendowane dla Ciebie / Polecane artykuły Dołączył: 2013-01-09 Miasto: Biegun Liczba postów: 1804 7 stycznia 2014, 18:29 Jestem tylko po ślubie cywilnym i innego nie mam zamiaru miałam zamiaru chrzcić synka, ale rodzina naciska, mąż też coś przebąkuje. Co prawda dziadkami i babciami bym się nie przejmowała, ale ojciec dziecka już ma prawo wiem tylko czy kk da nam ten chrzest skoro kościelnego nie mamy, do kościoła nie chodzimy, mąż nie ma też bierzmowania. Czy są tu dziewczyny ze związków niesakramentalnych, które chrzciły?Były problemy? Dołączył: 2012-10-12 Miasto: Wioska Liczba postów: 18531 8 stycznia 2014, 10:01 Chrzest jest dla dziecka a nie dla rodzicow czy naciskajacej myslicie,ze dziecko ktore nie zostalo ochrzczone,wychowujace sie w rodzinie bez wzorcow zwiazanych z religia,samo zdecyduje czy chce byc ochrzczone?Kiedy mialoby o tym zdecydowac....jak bedzie mialo 7,12 a moze 18 lat? jaki sens jest chrzcić dziecko, które potem będzie i tak wychowywane w rodzinie bez żadnych wzorców religijnych?Niby przez sam chrzest będzie potem żarliwym praktykującym katolikiem?Wątpię. Najprawdopodobniej będzie tylko takim na nie powinien sie ksiadz zgodzić na chcrzest, bo rodzice powinni sie zdeklarowac, że będą wychowywać dziecko w fakt, wystarczy wola jednego z rodziców, ale wychowywanie w wierze to do braku ślubu to facet mógłby zwalić winę, na swoją niewierzącą żonę ateistkę, a ona się zadeklarować, że nie będzie mu przeszkadzać w edukacji (wg mnie indoktrynacji raczej) religijnej skoro facet bierzmowania nawet nie ma i sam nie praktykuje to myślicie, że nagle zacznie przekazywać religie dziecku?Raczej nie. Więc nie wiem po co mu ten chrzest. Rzeczywiście chyba tylko dla rodziny i nie mam ślubu kościelnego, dzieci nie chrzciłam i nie mam zamiaru. Edytowany przez maharettt 8 stycznia 2014, 10:02 Dołączył: 2013-01-09 Miasto: Biegun Liczba postów: 1804 8 stycznia 2014, 10:07 mamazabki napisał(a):Wiktoria dla mnie to obłuda... deklarujesz się że jesteś niewierząca bo musisz zapłacić podatek na kościół a w Polsce ochrzcić. Bo ja jestem to, że mnie tam kiedyś rodzice ochrzcili to nie moja wina. Ja nie chce chrztu, tylko mąż. W sumie to bym się cieszyła jakby mu tego chrztu odmówili, może by poza tym nie widzę paru rzeczy. Np. komunii już dziecko w Polsce nie weźmie, skoro tam nie tutaj to w końcu trzeba by było się zadeklarować jako sensu dla wytłumacz to chłopu. Dołączył: 2013-03-06 Miasto: Częstochowa Liczba postów: 25994 8 stycznia 2014, 10:10 bylabym sobie sam ochrzcic dla fanaberi swojej Dołączył: 2010-01-30 Miasto: Słupsk Liczba postów: 22644 8 stycznia 2014, 10:30 wrednababa56 napisał(a):z technicznego punktu widzeniamaz musialby zrobic biezmowanie i oboje powinnisci sie wyspowiadac, bo jako kto bedziesz uczestniczyc? ciocia? trzeba przysiegnac ze bedziesz dziecka wychowywac w wierze. w waszym przypadku nie ma podstaw. dasz mezowi przyzwolenie aby sam ochrzcil?czy on cos tam wspomina bo rodzina naciska?a to nie tak ze tylko chrzestni musza byc biezmowani?Wyspowiadać się nie może,bo nie maja ślubu w takiej samej prawda nikt na mnie się nie darł i nie wyrzygiwał,ale zabroniono nam iść do spowiedzi, w związku z czym na chrzcie swojej córki nie mogłam przyjąć opłatka. I tyle, taka "kara" za brak ślubu .Za to moja młodsza koleżanka chrzciła w tym samym kościele syna, tydzień przede mną,albo po mnie..... I tak rozgrzeszenie dostała bez ot przywilej kiedy ma się religię z księdzem który chrzci dziecko ;-). (Bo koleżanka urodziła chodząc do technikum). Dołączył: 2013-04-03 Miasto: Kraków Liczba postów: 872 8 stycznia 2014, 20:09 U mnie nie ma problemów ze chrztem, ksiądz sobie pogada że pasuje wziąść ślub kościelny ale chrzci dzieci bez problemu :) Dołączył: 2007-08-28 Miasto: Warszawa Liczba postów: 12405 8 stycznia 2014, 21:15 Zalezy jak się trafi ja np trafilam na proboszcza sluzbiste,ktory kategorycznie odmowil chrztu bez slubu. Sugerowalm nam juz teraz natychmiast brac slub. Poradzilimsy sobie bez niego. Dołączył: 2013-02-18 Miasto: Poznań Liczba postów: 2622 9 stycznia 2014, 23:00 My jesteśmy tylko po ślubie cywilnym. Ja nie mam bierzmowania, a mąż jest rozwodnikiem. Nie chodzimy do kościoła, księdza przyjęliśmy raz w ciągu 5 lat. Mamy dwójkę dzieci- ochrzczonych bez najmniejszych problemów. Dołączył: 2008-11-19 Miasto: Italia Liczba postów: 5574 10 stycznia 2014, 11:11 tez mam tylko cywilny, z ochrzczeniem dzieci nie bylo problemow, oczywiscie ksiadz zachecal do slubu koscielnego, ale nie zmuszal. wymog przy chrzcie byl by chrzestni byli w porzadku wobec Kosciola czyli wolni badz po slubie koscielnym. ale oczywiscie nikt tego nie sprawdzal, zadne dokumenty nie byly wymagane, co wiecej chrzestni nawet nie znaja jezyka w ktorym byla odmawiana msza. jedyne co powtarzali pojedyncze slowa po ksiedzu czy innych chrzestnych gdy trzeba bylo. oczywiscie do spowiedzi czy komunii nie w Polsce to chyba zalezy od ksiedza, teoretycznie zadnemu dziecku nie powinno sie odmawiac chrztu bo przeciez ono nie ma winy w tym ze rodzice 'zyja w grzechu'. Dołączył: 2011-09-18 Miasto: Portsmouth Liczba postów: 3348 10 stycznia 2014, 11:30 Moi rodzice mieli ślub cywilny, ja zostałam ochrzczona, jednak kiedy skończyłam 3 lata proboszcz na tzw. kolędzie zorientował się, że mam chrzest bez ślubu kościelnego moich rodziców i wykrzyknął: "jak to jest ochrzczona??". Skończyło się na tym, że powiedzmy zmusił moich rodziców do ślubu, tzn. wyznaczył im termin w kościele na taki cichy szybki ślub, który odbył się - uwaga, uwaga- w Wielkim Poście.... OnlyForTalk 10 stycznia 2014, 11:32 Wiktoriaxxx napisał(a):Jestem tylko po ślubie cywilnym i innego nie mam zamiaru miałam zamiaru chrzcić synka, ale rodzina naciska, mąż też coś przebąkuje. Co prawda dziadkami i babciami bym się nie przejmowała, ale ojciec dziecka już ma prawo wiem tylko czy kk da nam ten chrzest skoro kościelnego nie mamy, do kościoła nie chodzimy, mąż nie ma też bierzmowania. Czy są tu dziewczyny ze związków niesakramentalnych, które chrzciły?Były problemy?Wiele lat temu moje wujostwo starło się z kościelnym betonem .... ale ostatecznie znaleźli przychylną powinno być łatwiej - po prostu znajdź kapłana, który się Po doczytaniu ... jeśli to inicjatywa męża i rodziny to może pozostaw całkowitą organizację imprezy w jego rękach ? Jak się sparzy to może odpuści ;-p Edytowany przez OnlyForTalk 10 stycznia 2014, 11:43 Ocena wątku: 0 Głosów - 0 Średnio 1 2 3 4 5 Hobbysta Liczba postów: 148 Dołączył: Okres: Inny RE: brak slubu koscielnego a rozgrzeszenie Lingwistyczne i logicznie to ślubowanie, umowa, przysięga, ogłoszenie są synonimami obietnicy. Zasadniczo bez względu na różnice w dogmatycznych czy prawnych definicja małżeństwa konstytucję się ono zawsze przez wzajemną obietnicę przyszłych małżonków dotyczącą prowadzenia wspólnego życia. Najwyraźniej to że kościelne dodatki są jedynie dodatkami do owej ściśle prywatnej cywilnej obietnicy widać w prawosławiu gdzie teologia wprost mówi o sakralizacji naturalnego związku kobiety i mężczyzny. Wracając jeszcze do Biblii zna ono pojęcie żon młodości - księga koheleta zdaje mi się Chodzi tu o młodzieńcze nietrwałe związki. Pozdawiam Przemek Leniak 10:42 Student Liczba postów: 195 Dołączył: Okres: RE: brak slubu koscielnego a rozgrzeszenie Ależ to jest oczywiste, że małżeństwo jest naturalnym związkiem dwojga ludzi. Małżeństwo nie zaczyna się wtedy, kiedy ksiądz pobłogosławi przed ołtarzem, małżeństwo nie zaczyna się wtedy, kiedy urzędnik stanu cywilnego zrobi odpowiedni zapis w księgach metrykalnych. To prawda: Kościół podnosi małżeństwo do rangi sakramentu; to prawda: państwo nadaje małżeństwu zawartemu w USC charakter formalno - prawny. Ale małżeństwo zaczyna się wtedy, gdy dwoje dojrzałych ludzi rozpoczyna regularne współżycie płciowe. A konsekwencje formalnego zawarcia małżeństwa nie są tylko "dodatkami". Dla ludzi wierzących ślub kościelny ma istotne znaczenie w ich dalszym życiu. A uroczystość w USC nie jest tylko wydarzeniem obyczajowym, ale pociąga za sobą konsekwencje prawne. 20:47 Hobbysta Liczba postów: 148 Dołączył: Okres: Inny RE: brak slubu koscielnego a rozgrzeszenie Prawie zgoda Prawie bo jednak źle określasz moment rozpoczęcia. Wrócę do Marii i Józefa czy ich małżeństwo się rozpoczęło skoro nie współrzyli? Współżycie seksualne nie konstytuje ani małżeństwa ani żadnego innego typu związku. Występuje tak u kochanków jak i np w prostytucji. Myślę że małżeństwo konstytuuje właśnie owa obietnica wyrażona tak albo inaczej. Jej brak powoduje że związek choć ma wszelkie cechy małżeństwa jednak nim nie jest. Weźmy znów ewangeliczny przykład kobieta do której Jezus mówi "daj mi pić" a która staje świętego pierwszą nieżydowską apostołką Miała dwu mężów a ten z którym była w momencie rozmowy z Jezusem nie był jej mężem. Co odróżniało te trzy jej związki prócz owej obietnicy? Pozdrawiam Pozdawiam Przemek Leniak 22:18 Student Liczba postów: 195 Dołączył: Okres: RE: brak slubu koscielnego a rozgrzeszenie Musimy tu porozmawiać o tym, jakie więzi mogą łączyć dwoje ludzi. Chłopak i dziewczyna, kobieta i mężczyzna mogą żyć w przyjaźni - i ich przyjaźń pozostaje trwała przez lata, przez dziesięciolecia, niezależnie od tego, że każde z nich założy swoją rodzinę, że będzie mieć swoje dzieci, a potem wnuki. Ale jeśli kobieta i mężczyzna rozpoczynają regularne współżycie płciowe, to w ich organizmach zaczynają przebiegać procesy psychofizyczne, które po około pięciu latach wywołują kryzys relacji między nimi. To jest kryzys rutyny, kryzys przyzwyczajenia. To zjawisko jest znane i opisane w popularnych poradnikach życia seksualnego. Oczywiście dotyczy to trwałych związków, a nie przygodnego seksu. Ale zdarzają się takie postawy, że dwoje ludzi współżyjących seksualnie bez papierka - jak to się mówi; na kocią łapę - uważa, że oni nie są małżeństwem. I są bardzo zaskoczeni, że ich również dopada ten typowo małżeński kryzys. (Ten post był ostatnio modyfikowany: 01:09 przez janmusz.) 01:09 Uczeń Liczba postów: 70 Dołączył: Okres: II wojna światowa RE: brak slubu koscielnego a rozgrzeszenie Tak tylko z ciekawości bo jako zdeklarowanego ateistę mało mnie problemy religii obchodzą (ślubu kościelnego tez oczywiście nie mam), ale nie bardzo rozumiem o co tym "katolikom" chodzi? Jeśli identyfikują się ze swoją instytucjonalną religią to raczej powinni przestrzegać jej zasad czyli tego zawarcia ślubu wg nakazów religijnych. Jeśli się z instytucjonalną religią nie identyfikują (co moim zdaniem wiary w jakiegoś boga czy inne moce nadprzyrodzone wcale nie wyklucza) to jaki mają problem z tym "nieudzieleniem rozgrzeszenia"? W sumie po co im takowe - skoro zapewne swojej wiary nie sprowadzają do religii instytucjonalnej i jej formalności (tako ślubu, jak i np tego rozgrzeszenia)? Jak dla mnie to pewna sprzeczność. Kiedyś pewien znany mi wierzący człowiek, który jednak nie przypisuje siebie do instytucjonalnej religii, a deklaruje po prostu wiarę w Boga Chrześcijan - na "zarzuty" innego, który do instytucjonalności religii sporą wagę przywiązuje (..że nie zwarł ślubu "przed Bogiem") odpowiedział mniej więcej tymi słowami: "Nasz Bóg jest wszędzie... a więc w USC również był, a ślub zawierałem właśnie przed Bogiem, a nie jakimś jego 'urzędnikiem'... i to w sumie samozwańczym". Sądzę, że jemu - osobie jak najbardziej wierzącej, ale od instytucjonalnej religii stroniącemu też raczej nie zależy na jakimś "rozgrzeszeniu". Pomimo swojej wiary dokonał pewnego wyboru swojej drogi i jest w niej konsekwentny... Wystarcza mu wiara i przestrzeganie wynikających z niej zasad i moralności. Natomiast u osób, które jednocześnie ślubu kościelnego nie chcą, ale domagają się rozgrzeszenia to raczej widzę pewną niekonsekwencję. Skoro nie potrzebują jednego, to po im to drugie? (Ten post był ostatnio modyfikowany: 14:12 przez Razorblade1967.) 14:11 Student Liczba postów: 195 Dołączył: Okres: RE: brak slubu koscielnego a rozgrzeszenie Ślub kościelny nie jest tylko wymogiem organizacyjnym członków instytucji Kościoła katolickiego. Jego potrzeba wynika także z katolickiej koncepcji małżeństwa opartego na autentycznej, głębokiej miłości. Według tej koncepcji istotnym elementem autentycznej miłości jest pragnienie jej trwałości (o innych przymiotach autentycznej miłości można poczytać u Karola Wojtyły). A co można powiedzieć o uczuciach kogoś, kto demonstracyjnie odmawia potwierdzenia trwałości związku przed ołtarzem? Rozgrzeszenie - to jest kwestia z nieco innej płaszczyzny. Kościół katolicki wypracował koncepcję spowiedzi usznej (to znaczy: z osobistym wyznaniem grzechów spowiednikowi) jako sposób rozwiązania problemu, który wśród psychologów i psychiatrów jest określany jako kompleks winy. To jest problem - można powiedzieć - pozareligijny, nawet - przedreligijny. Dla człowieka wierzącego spowiedź pozwala uwolnić się od ciążącego na nim poczucia winy i przywrócić naruszoną równowagę duchową. To jest rzeczywisty problem psychiczny. Społeczeństwa, które odrzuciły katolicką koncepcję spowiedzi (na przykład społeczności protestanckie), wypracowały w zamian koncepcję psychoanalizy, gdzie konfesjonał został zastąpiony przez kozetkę, a rolę powiernika pełni psychoanalityk zamiast spowiednika. W środowiskach laickich modne jest pocieszanie hasłem: "To nie jest twoja wina" - kierowanym również do kogoś, kto ewidentnie przyczynił się do czyjejś krzywdy. W ten sposób nierozwiązany kompleks winy spycha się do podświadomości, co - zdaniem psychiatrów - nie pozwala na przywrócenie równowagi psychicznej i może prowadzić nawet do obłędu. Zatem - człowiek wdrożony do rozwiązywania swoich problemów duchowych przez spowiedź może dotkliwie odczuć niemożność uzyskania rozgrzeszenia. 17:20 Uczeń Liczba postów: 70 Dołączył: Okres: II wojna światowa RE: brak slubu koscielnego a rozgrzeszenie ( 17:20)janmusz napisał(a): A co można powiedzieć o uczuciach kogoś, kto demonstracyjnie odmawia potwierdzenia trwałości związku przed ołtarzem? Nie wiem... przyznam, że trudno mi zrozumieć tok rozumowania osób wierzących, bo samej i wiary w moce nadprzyrodzone nie rozumiem. Oczywiście niby wiadomo z jakich potrzeb się ona wywodzi, jakie czynniki mają wpływ na powstawanie religii itd. Ale jak przebiega proces myślowy "wierzącego" oczywiście nie wiem, bo abym to wiedział musiałbym najpierw takowym być. Pomijając oczywiście problemy natury formalnej i światopoglądowej - jeden z małżonków może być innego wyznania lub w ogóle wierzącym w jakiekolwiek bóstwa nie być... to odpowiedzią na Twoje pytanie (i w sumie też moje) może być częściowo to co wynikło z przeprowadzonych badań (jakoś tak po ostatniej zmianie w Watykanie) nad "wierzącymi"... Jak pamiętam około 80 deklarowało "wiarę", ale tylko mniej jak połowa (w zależności od pytania jakie 35-45%) deklarowało wiarę w pewne religijne dogmaty i to niektóre takie, które w sumie stanowią podstawę religii katolickiej. Ludzie niby deklarują "bycie katolikiem", ale tak naprawdę chyba traktują to bardzo wybiórczo, mało konsekwentnie i momentami trudno takiego zrozumieć dlaczego tak deklaruje? Inna sprawa, że wiedza o własnej religii to wśród tych deklarujących bywa zadziwiająco niska. Zaryzykuję twierdzenie, że większość chyba nawet nie przeczytała ksiąg będących w sumie podstawą tej religii. Przyznam, że bardziej rozumiem osoby, które deklarują wiarę w jakiegoś boga, ale jednocześnie otwarcie mówią o tym, że nie utożsamiają się z żadną religią instytucjonalną, niż tych którzy często głośno i dobitnie deklarują "katolicyzm", a niewiele o nim wiedzą i gdy dochodzi do bardziej szczegółowych wyjaśnień to się okazuje, że w zasadzie żadnymi "katolikami" nie są... po co więc to deklarują i czasem stwarzają pozory? Nie mam pojęcia... może im z tym lepiej? (Ten post był ostatnio modyfikowany: 14:16 przez Razorblade1967.) 14:16 Hobbysta Liczba postów: 148 Dołączył: Okres: Inny RE: brak slubu koscielnego a rozgrzeszenie Razorblade - traktujesz religię jak partię :-) Tymczasem sensowniej patrzeć na nią jak na naród. W parti liczą się statuty regulaminy i krakanie takie jak całego stada. Naród ma wspólną kulturę ale nie regulamin. Religia jest formą kultury. Kościół jako organizacja formalna jest tym dla religii co związek malarzy dla malarstwa. A wiara to już calkiem inna inszość. ... Janmusz - kryzys związku dotyka każdą parę po ok 3 latach i wynika to z cech naszego gatunku. Małżeństwo to jednak nie każdy związek. Co do spowiedzi i psychoanalizy... Bywasz na mszach? Jeśli tak to powinieneś kojarzyć słowa "spowiadam się Bogu wszechmogącemu i Wam bracia i siostry..." to formuła spowiedzi powszechnej novus ordo Jak najbardziej ważnej spowiedzi katolickiej Gładzącej pospolite grzechy nie gorzej od spowiedzi usznej. ... Kwestia poczucia winy ma się nijak do grzechu Nie każda wina jest grzechem ani nie każdy grzech winą Grzech to nieposłuszeństwo Bogu Bogu nie księdzu soborowi czy papieżowi... Jak się należy do związku malarzy oczywiście wypada przestrzegać jego regulaminu. Z tym że bywa różnie z tym i to nie tylko wśród szeregowych członków. Większość ludzi jednak nie tyle należy do związku co raczej lubi malarstwo zresztą każdy ma swój gust i jedni lubią jelenie na rykowisku a inni znów kubizm. ... Mnie najzabawniejsi wydają się ci co twierdzą że malarstwo nie ma sensu bo wszak namalowana fajka wcale nie jest fajką ba ona nie istnieje nawet - znaczy zadeklarowani ateiści :-) Problemy odwzorowania perspektywy potrafią oni przedstawić jako coś nadprzyrodzonego. Z drugiej strony bywają członkowie związku malarzy którzy uzasadnienia dla jakiegoś stylu malarskiego poszukują w zadziwiających argumentach np. z dziedziny rzeźbiarstwa Pozdawiam Przemek Leniak (Ten post był ostatnio modyfikowany: 00:10 przez leniak.) 23:06 - Możecie chrzcić nawet kawą czy kapuśniakiem, ale pamiętajcie, że jaki chrzest, takie zbawienie - usłyszała nasza czytelniczka od proboszcza parafii na Chełmie, który odmówił udzielenie chrztu dziecku tłumacząc, że jego rodzice nie mają ślubu Anna wraz z narzeczonym mieszka na Chełmie od blisko 30 lat. Od początku oboje związani byli z parafią św. Urszuli Ledóchowskiej, w której przyjmowali wszystkie sakramenty i w której planowali również wziąć w tym roku ślub. Zaręczyli się na początku 2013 r., a pod koniec 2013 roku na świat przyszedł ich synek, oboje rodzice są praktykującymi katolikami, postanowili ochrzcić Kubę w swojej rodzinnej parafii. Okazało się, że to nie takie rozmowa przebiegała w miłej atmosferze, para wspólnie z proboszczem ks. Adamem Kaliną wybrała datę chrztu. Gdy jednak kapłan dowiedział się, że rodzice nie mają jeszcze ślubu kościelnego, ton rozmowy diametralnie się zmienił. Pani Anna usłyszała, że o żadnym chrzcie mowy być nie może, bo to tak jakby "diabeł miał wychować anioła". - Byłam zaskoczona taką zmianą atmosfery w kancelarii - opowiada pani Anna. - Gdy już nieco doszłam do siebie, zwróciłam uwagę proboszczowi, że niedawno papież Franciszek udzielił w Kaplicy Sykstyńskiej chrztu dziecku takiej pary jak my, a potem otwarcie skrytykował przypadki nieudzielania chrztu dzieciom urodzonym poza małżeństwem. Ksiądz stwierdził, że skoro mnie przy tym nie było, to nie powinnam wierzyć mediom, które rozmowa przebiegała w nerwowej atmosferze. Na koniec pani Anna spytała, czy ksiądz nie ma nic przeciwko, żeby ochrzciła dziecko w innej parafii. - Usłyszałam, że możemy chrzcić gdzie chcemy i czym chcemy, nawet kawą czy kapuśniakiem, ale mam pamiętać, że jaki chrzest, takie co o tym mówi Prawo Kanoniczne, którym każdy duchowny musi się kierować. Kanon 868 §1 punkt 2 mówi, że do "godziwego ochrzczenia dziecka wymaga się, aby istniała uzasadniona nadzieja, że dziecko będzie wychowane po katolicku".Skoro zatem rodzice Kuby są katolikami, mają przyjęte wszystkie sakramenty, mają już zaplanowany ślub i chcą po katolicku wychować swe potomstwo, to ksiądz nie ma podstaw do odmówienia im takiego Anna zaczęła szukać miejsca, w którym mogłaby ochrzcić syna. Bez problemu uzyskała na to zgodę w kilku parafiach, zasugerowano jej jednak, że powinna mieć zgodę "swojego" proboszcza na taką ceremonię. Nasza czytelniczka wróciła więc do kancelarii parafii św. Urszuli Ledóchowskiej i poprosiła o wydanie stosownego zaświadczenia. Ksiądz jednak takiej sytuacji pani Anna udała się do gdańskiej Kurii z pytaniem co może teraz zrobić. Odpowiedź ją zaskoczyła, na szczęście - W rozmowie z księdzem Kanclerzem usłyszałam, że możemy spokojnie ochrzcić naszego syna. Wystarczy, że spiszemy przed proboszczem pisemną przysięgę, że wychowamy Kubę w wierze katolickiej i że niebawem weźmiemy ślub. Kamień spadł mi z serca. Znalazłam kościół, w którym proboszcz ze zrozumieniem podszedł do naszej sytuacji. Kubuś zostanie wkrótce Adam Kalina, proboszcz parafii św. Urszuli Ledóchowskiej, to który tak obcesowo odszedł się z panią Anną, słynie z nieszablonowych zachowań. Przekonał się o tym pan Michał, także parafianin księdza Kaliny, który bierze ślub w Gdy kilka miesięcy temu rozpoczęliśmy przygotowania do ślubu od wizyty w kancelarii parafialnej, usłyszeliśmy, że równie dobrze możemy brać ślub w lesie. Dlaczego ksiądz tak powiedział? Ponieważ zamieszkaliśmy z moją narzeczoną przed ślubem. W jego oczach nas to zdyskwalifikowało - opowiada pan Michał, który sakrament małżeństwa zawrze w parafii w śródmieściu Gdańska, choć wolałby w swojej rodzinnej - na Chełmie. Kościół na Chełmie. Bryłę parafii pw św Urszuli Ledóchowskiej widać już z daleka. Postać panującego w niej proboszcza Adama Kaliny budzi kontrowersje od jednej strony dobry organizator: od podstaw zbudował kościół parafialny (a raczej nadal buduje, bo mimo konsekracji w 2010 r., nadal trwają prace budowlane i wykończeniowe), przy którym prężnie działa drugiej strony rzutki biznesmen, co przeszkadza części parafian. Proboszcz szefował już hurtowni spożywczej, która działała na terenie kościoła, a teraz zarządza Domem św. Urszuli (komercyjne miejsca noclegowe, które powstały w dawnym domu katechetycznym. Ceny od 40 do 100 zł za osobę). Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, pod adresem parafii istnieją trzy wpisy o prowadzonej działalności gospodarczej. Działa tu firma transportowa Patron, inna firma produkuje opakowania z tworzyw sztucznych, kolejna nadzoruje agentów zajmujących się sprzedażą towarów różnego prowadzenie tego typu działań potrzebna jest zgoda biskupa. Czy ksiądz Kalina ją posiada? Trudno powiedzieć, bo na nasze pytania skierowane tak do Kurii, jak i do samego proboszcza, nie otrzymaliśmy dotychczas odpowiedzi. Gdy tylko je otrzymamy, opublikujemy je w naszym portalu. Wydaje się jednak, że biznesowa działalność ks. Adama Kaliny znajduje uznanie w oczach arcybiskupa Sławoja Leszka Głodzia, bo - jak czytamy na stronach parafii - "20 grudnia 2008 r. Ks. Proboszcz Adam Kalina, w dowód uznania za zasługi na polu duszpasterskim i ekonomicznym na rzecz parafii, otrzymuje tytuł Kanonika Honorowego Kapituły Archikatedralnej Gdańskiej". Wybory młodych rodziców często spotykają się z dezaprobatą ze strony bliskich i rodziny. Każdy rodzic ma prawo do decydowania o swoim dziecku. Kiedy jednak wkraczamy na kwestię wiary, ten drażliwy, często osobisty temat, wywołuje mieszane uczucia. Publikujemy list od naszej czytelniczki i w pełni zgadzamy się z jej poglądami. „Nie należałam do pobożnej rodziny. Chodziliśmy do Kościoła tylko przy okazji jakichś Świąt, a także Komunii. Nie modliliśmy się, nie wspominaliśmy o Bogu i zresztą jest tak cały czas z moimi rodzicami. Kiedy poznaliśmy się z Krzyśkiem, a było to na początku moich studiów, bardzo często rozmawialiśmy o Bogu, Piśmie Świętym itp. Robiliśmy to jednak w celu weryfikacji, a nie duchowym. Oboje stwierdziliśmy, że nie jesteśmy ateistami, ale też nie będziemy chodzić do Kościoła, ani brać udziału w przestrzeganiu przykazań. Wierzyliśmy, że Bóg jest wszędzie, wybacza i kocha. Że Bóg to po prostu dobro. Przecież jest tyle wierzeń na tym Świecie. Tyle Kościołów… Nieważne. Ślub Kościelny nie wchodził w grę, na co rodzina nie miała żadnych zastrzeżeń. Pomyśleli, że na Kościelny nie mamy tyle funduszy? Urodziła się nasza córka, a temat chrztu był dla nas jasny. Nie chrzcimy. Po miesiącu zaczęły pojawiać się pytania dotyczące tego uroczystego dnia”. – Zobaczysz, że to diabeł będzie! – Jak można dziecka nie ochrzcić? -Co ludzie powiedzą? -A co z komunią? Inne dzieci będą dostawały prezenty, a Hania nic? Dzielnie wytłumaczyliśmy, że Chrzest to przysięga przed Bogiem w wychowaniu w wierze, według Pisma Świętego, a my nie chcemy tego. Ile można tłumaczyć, jak rodzina nie rozumie i nie chce uszanować? Zdecydowanie za długo, a i tak wszyscy się na nas obrazili. Teraz już, dopiero po pięciu latach dali sobie spokój, chociaż jeszcze rok i znowu zaczną, bo Komunie. Problem w tym, że oni Komunię Świętą sprowadzają do imprezy, do drogich prezentów itp. Nie widzą w Chrzcie niczego innego, niż tylko obowiązku i co ludzie powiedzą. Czy my, wolni ludzie mamy jeszcze prawo do własnej wiary bez konieczności złości ludzi, którzy dzwonią dwa razy w roku?”. Nie tylko kwestia wiary jest bardzo często sporna w dzisiejszym rodzicielstwie. Rodzice na co dzień spotykają się z krytyką ze strony najbliższych w wielu innych kwestiach. Metody wychowania, zdrowie, edukacja, wartości… Jedyne co możemy zrobić w takich sytuacjach, to szerzyć świadomość wśród starszego pokolenia, że warto pozwolić młodym rodzicom decydować i że dużo się na przestrzeni ostatnich czterdziestu, trzydziestu lat zmieniło. W końcu jak to mówią, ważne, żeby czynić DOBRO.

dziecko bez slubu rozgrzeszenie